Tydzień po zaktualizowaniu mojej Moto g(6) (ali) do #LineageOS 19.1, czas na krótkie podsumowanie.
Na plus:
• poprawki bezpieczeństwa — stockowy firmware skończył się na kwietniu 2020,
• system zdaje się być szybszy — co niejako mnie zaskakuje, bo spodziewałem się, że skok trzy wersje Androida do przodu wykończy ten budżetowy telefon
• GPS lepiej działa — w końcu przestaje gubić całkiem zasięg przy odblokowaniu ekranu albo przełączaniu aplikacji
• brak śmieci w standardzie — nie muszę wszystkiego podmieniać na #Fossify (choć niektóre aplikacje dalej warto)
• zmotywowałem się, by ustawić synchronizację kalendarza i kontaktów po CalDAV/CardDAV (tylko dlatego, że kalendarz AOSP nie ma importu z *.ics)
• nowszy Android to większa dostępność aplikacji, m.in. Slack (nie pytajcie)
• w końcu mogę wyłączyć dane komórkowe, nie odblokowując ekranu
Na minus, ale udało się rozwiązać:
• zmniejszyłem wielkość interfejsu, powiększyłem fonty, by skompensować, i da się tego Androida używać
• udało mi się skonfigurować moją starą klawiaturę Multiling O tak, by wyszła ponad czarny pasek, więc to też uratowane
• znalazłem tapetę, przy której kolory motywu są sensowne (choć wciąż mnie wnerwia, że nie mogę swobodnie ustawiać)
Na minus:
• utrata aparatu Moto — niestety Open Camera to nie to samo, i póki co nie znalazłem żadnej aplikacji, która robi zdjęcia HDR równie szybko jak stockowa
• nie działa regulacja głośności połączenia — cały czas jest maksymalna
• już kilka razy mi się zrestartował, jak go odkładałem do etui
• gubienie zasięgu też się zdarza, ale to też na stockowym było (postęp…)
• mObywatel nie działa — choć może to zaleta…
• zdaje się, że ze zużyciem pamięci jest gorzej — ale to może być kwestia, że Open Camera zużywa więcej pamięci
• czasem przypadkiem uruchamiam gesty przy brzegach ekranu (włączenie ich to jedyny sposób na ukrycie paska nawigacji — choć są zbędne, bo nawigację mam na czytniku linii papilarnych)